Poszewki robiłam na zamówienie Ewy. Dotarły już do właścicielki, więc mogę je pokazać:)
Niby identyczne, a jednak różne...przede wszystkim, miały być kolorowe, takie było życzenie Ewy. Kiedy dobrałam już kolory, przez moment miałam wrażenie, że trochę zaszalałam z ilością. Ale po kilku kwadratach...przepadłam...szydełkowałam kolejne i kolejne, coraz bardziej kolorowe.
A Wam jak się podobają?
A kolorowo pewnie jeszcze u mnie będzie nie raz...
Miłego weekendu:)