Szary sweterek skończony. Wiem, wiem...nieidealny z wieloma niedociągnięciami. I niekolorowy jak twierdzi Zuzia. Robiony od góry na okrągło. Pierwszy raz robiłam tą metodą. Dlatego cieszę się, że wystarczyło mi cierpliwości i że go skończyłam.
"Niekolorowy", za to bardzo mięciutki, niegryzący i wygodny, i to wystarczyło, żeby Zuzia go zaakceptowała i założyła na dzisiejszy spacer. Kto wie, może kiedyś zarazi się szarością?
Inspiracją dla mnie były norweskie blogi jak ten lub ten lub ten lub ten albo ten. Uważam, że Norweżki są mistrzyniami robótek na drutach. Rzeczy, które robią dla dzieci są niesamowite i bardzo trafiają w mój gust.
***
Dziękuję za wszystkie miłe słowa pod poprzednim postem.
Witam nowych Obserwatorów.
Pozdrawiam i pięknego tygodnia Wam życzę:)