piątek, 29 czerwca 2012
Broszka kwiatek.
Wczorajszy dzień przyniósł mi tyle złych wiadomości, że musiałam czymś zająć głowę. No i zajęłam liczeniem słupów, półsłupków i oczek ścisłych. I tak powstała broszka kwiatek.
środa, 13 czerwca 2012
Nie, twórczo?
Nie wiem jak Wam, ale mnie ta pora roku nie sprzyja robótkowaniu. Wprawdzie pogoda taka na siedzenie w domu i wyżywanie się twórczo, ale nie wtedy, gdy się ma małą dziewczynkę, pełną energii.
Korzystam z tego, że dni są teraz długie i kiedy tylko mogę wychodzę na pole (czytaj na dwór) z moją córeczką. Dzisiaj padało z przerwami, ale nie straszny nam deszcz. Zakładamy kalosze i wychodzimy odkrywać świat. A kałuże są takie fajne.
Jestem mamą hołdującą zasadzie, że "brudne dziecko to szczęśliwe dziecko", dlatego w dobie dzisiejszych środków do prania, wcale mi nie przeszkadza, że po takim spacerze moja Zuzia wraca do domu umorusana od stóp do głów. Najważniejsze, że wraca szczęśliwa.
Żeby ten post nie był taki zupełnie nietwórczy, pokażę Wam, jaką szatkę do chrztu i profitkę na świecę zrobiłam w zeszłym roku dla mojej Zuzy.
Świeca jest ręcznie malowana, zamówiona specjalnie na tę okazję w jednej z krakowskich wytwórni świec .
I na koniec jeszcze sukieneczka Zuzi, w którą była ubrana, najzwyklejsza, kupiona w jednej z sieciówek.
Korzystam z tego, że dni są teraz długie i kiedy tylko mogę wychodzę na pole (czytaj na dwór) z moją córeczką. Dzisiaj padało z przerwami, ale nie straszny nam deszcz. Zakładamy kalosze i wychodzimy odkrywać świat. A kałuże są takie fajne.
Jestem mamą hołdującą zasadzie, że "brudne dziecko to szczęśliwe dziecko", dlatego w dobie dzisiejszych środków do prania, wcale mi nie przeszkadza, że po takim spacerze moja Zuzia wraca do domu umorusana od stóp do głów. Najważniejsze, że wraca szczęśliwa.
***
Żeby ten post nie był taki zupełnie nietwórczy, pokażę Wam, jaką szatkę do chrztu i profitkę na świecę zrobiłam w zeszłym roku dla mojej Zuzy.
Świeca jest ręcznie malowana, zamówiona specjalnie na tę okazję w jednej z krakowskich wytwórni świec .
I na koniec jeszcze sukieneczka Zuzi, w którą była ubrana, najzwyklejsza, kupiona w jednej z sieciówek.
Pozdrawiam Was serdecznie i dziękuję za wszystkie przemiłe słowa:))
P.S. U mnie znowu pada:((
środa, 6 czerwca 2012
Mała rzecz a cieszy.
Czy Wy też tak macie, że kupicie sobie jakąś drobnostkę za śmieszne pieniądze a potem cieszycie się jak dziecko?
Oto co mnie dziś wprawiło w taką dziecięcą radość. Miseczka, za całe 4 złote. Kupiłam tylko jedną, bo u sprzedawcy była taka jakaś szara, w rzeczywistości jednak jest biała. W piątek dokupię drugą do pary, a co tam...
Oto co mnie dziś wprawiło w taką dziecięcą radość. Miseczka, za całe 4 złote. Kupiłam tylko jedną, bo u sprzedawcy była taka jakaś szara, w rzeczywistości jednak jest biała. W piątek dokupię drugą do pary, a co tam...
Subskrybuj:
Posty (Atom)