Dzisiejszy post będzie o tym, jak hoduję kiełki. Robię to chyba w sposób najprostszy z możliwych. Do dobrze wypłukanego słoika wsypuję kiełki, tak żeby zakryły dno i zalewam przegotowaną, chłodną wodą. Przykrywam słoik gazą, zawiązuję wstążką i odstawiam na kilka godzin na kuchenny parapet.
Po paru godzinach kiełki przepłukuję, wodę wylewam. I znów przykrywam słoik gazą, ale już bez wody.
Czynność tę najlepiej powtarzać dwa razy dziennie, bo kiełki nie wysychają i pięknie kiełkują. A po paru dniach mamy gotowe i możemy się nimi zajadać.
Ja wysiałam moje ulubione, kiełki lucerny, które dostarczają białka, nienasyconych kwasów tłuszczowych, witamin E i C, kwasy foliowego, selenu, cynku, magnezu.
Też mam w planach podobny post o kiełkach, ale ja robię je trochę inaczej :)
OdpowiedzUsuńChętnie dowiem się o Twoim sposobie:)
UsuńA ja rzeżuchę uprawiam cała zimę , choć w inny sposób , ale co tam ważne że wszystkie świetnie smakują ;)
OdpowiedzUsuńja najbardziej lubię kiełki słonecznika. Za rzeżuchą natomiast nie przepadam :)
OdpowiedzUsuńMuszę spróbować, bo jeszcze nie hodowałam kiełek słonecznika:)
UsuńJa również uwielbiam kiełki i 'ozdabiam' nimi wszystko, co się da :)
OdpowiedzUsuńJa również uwielbiam zajadać się kiełkami, zwłaszcza lucerny i rzodkiewki! Całym rokiem hoduję je po prostu w ... kiełkownicy ;)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam
elphame.bloog.pl
Dziękuję za udział w moim candy:).
OdpowiedzUsuńCo do kiełków, to niestety jeszcze się do nich nie przekonałam. Jak na razie tylko rzeżucha wchodzi u mnie w grę i tą od czasu do czasu jadam. Może kiedyś się przekonam i do innych tego typu roślinek... ale muszę sobie dać na to trochę czasu;)
Dziękuję Kochana za zapisanie się na moje candy, data losowania wyznacza urodzinki mego Synka, jakoś tak wyszło.papa
OdpowiedzUsuń