Obserwatorzy

środa, 25 marca 2015

Podkładki szydełkowane z potrzeby serca.

Na co dzień o chorobie się nie myśli, bo przecież każdy może być chory, ale nie ja, nie moje dzieci, nikt z moich bliskich... 
Choroba zapukała do drzwi małego chłopca i jego rodziców. Ten mały chłopiec to Tomuś - tu możecie go poznać KLIK , KLIK . W tym momencie zbierane są fundusze na leczenie za granicą, koszty leczenia są tak wysokie, że rodzice nie mają szans uzbierać ich sami. Na szczęście rodzice Tomusia nie są sami, bo wiele dobrych ludzi o wielkich sercach włączyło się w zbiórkę pieniędzy dla chłopca. 
***
Kochani!!!
Koniecznie zajrzyjcie na tę stronę - Tomaszkowy Ryneczek - może jesteście w stanie ofiarować coś na licytację, a może weźmiecie udział w licytacji?  

***
Ja ofiarowałam  na licytację takie oto podkładki. Jeśli się Wam podobają to zapraszam i zachęcam - LICYTUJCIE.





Zachęcam Was też do podlinkowania informacji o Tomku i o licytacjach na jego rzecz na swoich blogach. Im więcej osób tam zajrzy, tym większa będzie szansa na pomoc. 

poniedziałek, 16 marca 2015

O sobotnich wypiekach.

- Mamo,  może tym razem upiekłabyś bułki - usłyszałam w sobotę od swojego syna. Bo sobota to jest dzień, kiedy piekę chleb.
-Czemu nie? - pomyślałam...i upiekłam żytnio-pszenne i pszenne z przepisu znalezionego w internecie. Nieskomplikowane, na drożdżach.
Zapach świeżych bułek rozniósł się po całym domu, wyglądały smakowicie, synowi smakowały bardzo... a mnie nie do końca...Muszę upiec jeszcze raz i wtedy podzielę się przepisem.






A może Wy macie sprawdzony przepis na domowe bułki?
Pozdrawiam Was cieplutko :)

sobota, 7 marca 2015

środa, 4 marca 2015

Takie tam...

Drugi dzień mija jak z Zuzią siedzimy sobie w domku. Przed nami jeszcze dwa, nie licząc weekendu. Nie pamiętam kiedy miałyśmy tyle czasu dla siebie i pewnie byłby to przyjemniejszy czas, gdyby nie to, że to nasze bycie razem jest spowodowane chorobą. A chore dziecko to marudne dziecko. Ciągle małą marudę trzeba czymś zająć. A to czytaniem ulubionych książeczek, a to grą planszową, a to rysowaniem, a to w końcu pieczeniem muffinek. W naszym domu po okresie muffinek bananowych, nastał okres marchewkowych i jak na razie to one są numer jeden . 





Gdyby ktoś chciał się skusić to przepis na nie jest banalnie prosty. Podaję oryginalny, znaleziony gdzieś w sieci. Z tym, że ja zamiast cynamonu daję przyprawę do piernika, jedno jajko zastępuję małym kubeczkiem jogurtu naturalnego, dodaję obowiązkowo orzechy włoskie i czasami rodzynki. Z podanej porcji wychodzi około 20 sztuk.




***

Ciekawa jestem, jakie Wy macie  sposoby spędzania czasu z chorym dzieckiem?







wtorek, 3 marca 2015

Króliczek.

Zawsze myślałam, że z szyciem mi nie po drodze. A tu proszę, udało mi się uszyć króliczka:)








Ciekawe, co w człowieku jeszcze siedzi? Ja za to siedzę z chorą Zuzią w domu :(
Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...