Zamarzyła mi się nowa poszewka. Z mini kwadracików. Bawełniana. Bawełnę - Cotton Light Dropsa - zamówiłam u Sylwii, urzekła mnie bardzo swoimi pięknymi kolorami, no i promocyjną ceną.
Nigdy wcześniej nie miałam do czynienia z tego typu włóczką, zamawiałam ją z pewnymi obawami, bo owszem gęsta, miękka... tylko te rozwarstwiające się nitki... jak na razie doprowadzają mnie do szału.
Szydełkowanie idzie mi bardzo, a to bardzo opornie, zrobię kwadracik i pracę rzucam w kąt. Coś nie mogę okiełznać tej bawełny. Na całą poszewkę potrzebuję 49 sztuk. Boję się, że nie wystarczy mi cierpliwości i że jej nie skończę. Oby nie...
A Wy, jakie macie doświadczenia z bawełną?
***
Pozdrawiam Was serdecznie i proszę trzymajcie za mnie kciuki :)
Będę trzymać mocno kciuki. Sama jak na razie nie używałam tej włóczki. Z bawełny korzystałam jedynie, z Camilla. Madame Tricote. Fajnie się dziergało, ale czy na poszewkę się nadaje to nie wiem, ponieważ ja robiłam z niej czapeczki. Życzę Ci wytrwałości, bo kolorki są śliczne :)
OdpowiedzUsuńNie używałam tej włóczki, ale używam innej - 20 % akrylu i 80 % bawełny. Też bardzo się rozwarstwia, wyłażą pojedyncze nitki, ale muszę przyznać, że przywykłam :) Włóczka jest tania a rozwarstwianiu można zaradzić dobierając odpowiednie szydełko (chodzi mi o materiał wykonania i o to, żeby włóczka jak najlepiej "ślizgała" się po nim. Jak dla mnie najlepsze są szydełka aluminiowe, pokryte szarą chyba emalią, bo po nich właśnie włóczka idealnie ślizga się :)
OdpowiedzUsuńNie zrażaj się! :) Moje pierwsze doświadczenia z tą włóczką też było identyczne jak Twoje... Do szału doprowadzały mnie te rozwarstwiające się nitki :/ Robótka poszła w kąt :/ Po długim czasie wróciłam do tej włóczki, bo kolorom nie mogłam się oprzeć :) I powiem Ci, ze przy drugim podejściu się polubiliśmy :))) Wydaje mi się, że dużo też zależy od szydełka, ja używałam 4 aluminiowe a nawet 4,5 to miałam bambusowe. Teraz przy okazji promocji też zaszalałam z kolorkami :) Pewnie podusia też powstanie :) Życzę wytrwałości i nie zniechęcaj się :)
OdpowiedzUsuńtrzymam mocno i czekam na zdjęcie jak już zrobisz :)
OdpowiedzUsuńzycze cierpliwosci
OdpowiedzUsuńNa pewno dasz radę i powstanie CUDO:)
OdpowiedzUsuńŻyczę wytrwałości:)
piękna ta włóczka ale ja też nie bardzo ją polubiłam własnie przez te rozwarstwiające nitki :-))) ale dasz radę!
OdpowiedzUsuńpozdrawiam
Mogę tylko powiedzieć, że kolorki super. Do tego to jauz drygu nie mam....
OdpowiedzUsuńJa z tą włóczką mam małe doświadczenia, bo dla mnie za miękka, a te nitki...z czasem da się ujarzmić :) Używam osobiście 100% bawełny Anchor Style Creativa. Dla moich projektów jak znalazł, bo jest sztywna i porządnie się plecie, acz też ma nieco rozwarstwiające się nitki :)
OdpowiedzUsuńNa pewno dasz radę! Swoją drogą kuszące są kolory tej włóczki...i to bardzo, więc nie dziwię się wyborowi.
też nie polubiłam tej włóczki - kolory piękne, ale dzierganie z tymi co chwila rozwarstwiającymi się nitkami - masakra. ale bawełnę, jako tako uwielbiam wprost (nie tę jednak)
OdpowiedzUsuńobyś dobrnęła do końca projektu :)
www.szydelkowe-chwile.pl
Te kolorki są fantastyczne. Następnym razem muszę poeksperymentować, dla koloru można się poświęcić.
OdpowiedzUsuńTrzymam kciuki,,,a będzie super! Po kolorach widzę że powstanie coś fantastycznie kolorowego :)
OdpowiedzUsuńPierwsze doświadczenia z cotton light'em miałam traumatyczne. Ale teraz się polubiliśmy. Robię z niej szydełkiem nr 4 (tym z zieloną rączką:)). Zawsze mówiłam, że tą włóczkę albo się kocha albo nienawidzi. Powodzenia :)
OdpowiedzUsuńa ja ja i kocham i nienawidzę :) piekne kolory !!!!!!!!!! wynagradzają wszystko ! :)))
UsuńPiękne kolorki!!no i trzymam kciuki,bo komu jak komu ale Tobie pójdzie pewnie jak po maśle:)
OdpowiedzUsuńKoty za płoty:)
Dziękuje za udział w moim candy:)
OdpowiedzUsuńI nie jest powiedziane że piersze osoby nie mają szans:) Bo u mnie maszyną losującą będzie córcia,a nie komputer więc głowa do góry:)
Pozdrawiam
Świetnie tutaj :) Nie tylko prace, ale i ich fotografię.
OdpowiedzUsuńBędzie mi bardzo jak zajrzysz czasem do mnie. Ja z szydełkiem niestety na bakier, ale coś niecoś z drutami czasem zadziałam.
Zapraszam
http://niebezpiecznie-natchniona.blogspot.com
Powodzenia! Ja też przez moment wahałam się nad Cotton Light, ale oparłam się pokusie, głównie przez to rozdwajanie. Za to zaopatrzyłam się u Sylwii w spory zapas bawełny Paris oraz Muskat, tą drugą gorąco polecam do dziergania, jest rewelacyjna! Poza tym szydełkowałam już z Camilli i Alminy, są świetne, ale raczej cienkie. Pozdrawiam :-)
OdpowiedzUsuń