Oto co przykuło moją największą uwagę:
Jest to kącik do szycia pani domu z XIXw. Znajdował się on w sypialni, do której wstęp mieli tylko jej właściciele.
A to z kolei jest kącik do haftowania, który znajdował się w salonie.
A jak myślicie, dlaczego kącik do szycia znajdował się akurat w sypialni?
Nie wiem dlaczego maszyna w sypialni, może haftowanie było zajęciem bardziej godnym damy niż szycie - szyciem zajmowały się przecież zawodowe krawcowe. Ale oparcie krzesła w kąciku do szycia... fantastyczne! Szalenie mi się podoba. Jak będę w Krakowie, koniecznie muszę zajrzeć :-) Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńPS. Usuń, proszę, weryfikację obrazkową. Czasami naprawdę ciężko doczytać te wyrazy. Część osób rezygnuje przez to z komentowania.
Już usunęłam:)
OdpowiedzUsuńmam taką starą maszynę w domu... nawet działa :)
OdpowiedzUsuńCiekawie tak podpatrzeć jak to kiedyś wyglądało takie miejsce pracy hafciarki :)
OdpowiedzUsuńPiękny kącika, znaczy się stół z maszyną. Klasyczny, elegancki i chyba niewiele miejsca zajmuje.
OdpowiedzUsuńpiękne miejsce:-)
OdpowiedzUsuńa propos szyciowego kącika to może pod pretekstem szycia sypialnia spełniała swoją podstawową funkcję ;-)
żeby szacowni goście nie słyszeli jak pani dama przeklina pod nosem kiedy musi pruć :)
OdpowiedzUsuń