W tym tygodniu w zabawie u Ani występuje kolor żółty. A na moich zdjęciach występuje ... nie, to nie jabłka, choć je przypomina... to jest pigwa. Kupiłam ją wczoraj na Kleparzu, bo wyczytałam, że owoc ten posiada więcej witaminy C niż cytryna, że uodparnia, że wspomaga leczenie przeziębień, że poprawia apetyt i że w ogóle jest bardzo zdrowa... Ojczyzną pigwy jest podobno Gruzja, gdzie rośnie 75 gatunków tego owocu. Francuski łagodzą pigwą zmarszczki i ponoć biblijna Ewa tym owocem ( a nie jabłkiem) kusiła Adama. Wyczytałam też, że owoce pigwy są bardzo wonne, wydzielają zapach mający coś z pomarańczy i ananasa. Moje nie pachną niestety...szkoda... Pigwy nie da się tak po prostu zerwać z drzewa i zjeść, ale świetnie nadaje się na kompoty, dżemy, konfitury, galaretki,nalewki i wina. Ja swoją kupiłam z myślą, że zrobię z niej konfiturę do herbaty, choć taka pigwowa naleweczka pewnie też jest pyszna...jak myślicie???
PIGWA
Ostatnio uśmiechnęło się do mnie szczęście i wygrałam candy u Marty . Listonosz zawitał do mojego domu w poniedziałek z przesyłką, a w niej prześliczna deska, która już wisi w mojej kuchni:)
Marto! DZIĘKUJĘ! ♥♥♥
dobra jest nalewka z pigwy i gruszki... bardzo aromatyczna...pozdrawiam
OdpowiedzUsuńTo może jednak będzie naleweczka:)
UsuńA ja tak pigwy poszukuje:/Piękne egzemplarze!!
OdpowiedzUsuńGratuluje wygranej!!!
W Krakowie jest na pewno...to co może do Krakowa po pigwę?
UsuńBardzo mi miło:))) Śliczne zdjęcia.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie:)
Marta
Dziękuję:)
UsuńNie mogę uwierzyć, że to pigwa!!! Myślałam że jabłko! I szukam... szukam tej pigwy i w końcu załapałam że to chyba to jabłko ;-)) Nigdy nie widziałam pigwy i to pewnie dlatego.. deseczka cudowna :-)
OdpowiedzUsuńMoje starsze dziecię też myślało, że to jabłka. Co to za giganty? - spytał, bo coś wielkość mu nie pasowała. Te 3 sztuki ważą prawie 1,5 kg.
UsuńPozdrawiam.
A ja właśnie naleweczkę pigwową nastawiłam - jest bardzo smaczna. Przepis oczywiście podam niebawem...
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Ewa
To ja czekam na przepis:)
Usuńpyszna jest i w naleweczce i w marmoladzie, a na Wschodzie panny młode żują ją w noc poślubną, żeby mieć świeży oddech :), dla zapach pozbieraj sobie małe pigwowce, ja je upycham do szuflad :)
OdpowiedzUsuńPigwowce mówisz...
UsuńA ja myślałam że to jabłka;) ależ wstyd, no cóż, człowiek całe życie sie uczy;)
OdpowiedzUsuńDeseczka wspaniała, gratuluję;)
Pozdrawiam cieplutko
zazdraszczam wygranej:) deseczka naprawdę piękna.
OdpowiedzUsuńA pigwę znam tylko z konfitury. Nalewki nigdy nie piłam.
Tak, naleweczka z pigwy wyśmienita :)
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńPolecam pigwę w nalewce.... pachnie wyśmienicie dopiero gdy się ją przekroi :-)
OdpowiedzUsuńA ja myślałam, że nie pachnie, bo ona taka z własnego sadu nie jest:)
UsuńJest przepyszna - ostatnio w szafeczce znalazłam prawie litr zapomnianej nalewki pigwowej - cudnie sklarowana i pachnąca. Suszoną pigwę dodaję do herbaty :)
OdpowiedzUsuńTo musiałaś się ucieszyć na jej widok...ja bym się ucieszyła i to bardzo:)
UsuńLubię pigwę. Począwszy od tego, że lubię na nią patrzeć, potem wąchać i w konfiturach. Jest cudowna i niedoceniana. Moja sąsiadka ma pigwowe drzewo w ogródku. Pięknie wygląda obwieszone owocami! :)
OdpowiedzUsuńI owoce śliczne i deseczka cudna :)) Pozdrawiam D.
OdpowiedzUsuńi jaki piękny nowy nagłówek :)
OdpowiedzUsuńDeseczka faktycznie śliczna. A pigwa na zdjęciach prezentuje się pięknie. Ja bardzo lubię herbatkę z syropem z tego owocu. Lepsza jak z cytryną. Pozdrawiam cieplutko. Ania:)
OdpowiedzUsuńPigwę rzeczywiście trudno spotkać, na szczęście mam swoje źródło zaopatrzenia u mojej mamy w ogrodzie :-)
OdpowiedzUsuńmniam!
OdpowiedzUsuńzapigwowane :)))))))))
Ja też przerabiałam pigwę a ta deseczka bardzo mi się podoba.
OdpowiedzUsuńPrzyznaje bez bicia iz nie mialam przyjemnosci z tym owocem. Milo jednak wspominam spotkanie z Genowefa Pigwa czyli Bronislawem Opalka, ktory poza scena sprawial wrazenie skromnego i wrecz niesmialego czlowieka.
OdpowiedzUsuń