Lubię takie dni jak dziś, bo dziś mam urlop. Wprawdzie moja córeczka jest chora, ma zapalenie gardła i nawet dostała antybiotyk na 7 dni, ale mimo to zupełnie nie wygląda na chorą. Jest wesoła, ma apetyt, nie gorączkuje, od czasu do czasu tylko kaszle. A ja mam dylemat, czy dobrze zrobiłam, że podałam jej ten antybiotyk.
Korzystając z tego, że Zuzia ma teraz popołudniową drzemkę, zobaczcie co ostatnio poczyniłam.
Oto mój pierwszy w życiu haft krzyżykami i moje pierwsze w życiu biscornu.
super wyszło!
OdpowiedzUsuńLubię haft krzyżykowy - swego czasu często krzyżykowałam, ale jakoś opuścił mnie zapał...
W ogóle nie widać, że to Twój pierwszy raz :-) Bardzo fajne biscornu :-) Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńMiło mi, że zajrzałaś...:-)
OdpowiedzUsuńJa rwónież mam za sobą pierwszy haft krzyżykowy... i też było to biskornu-podobne- lecz w turkusach:-)
Zdrówka Córeczce!
Biscorniaczek bardzo,bardzo udany :))
OdpowiedzUsuńSAL - kilka osób w tym samym czasie haftuje taki sam obrazek, albo w określonej tematyce. Postępy pokazujemy u siebie na blogu, wzajemnie się motywujemy do haftowania.
OdpowiedzUsuńBiskorniaczek śliczny
Pierwsze kroki?
OdpowiedzUsuńNiemożliwe...widać rękę profesjonalistki :)
Dużo zdrówka dla córeczki....!
Pozdrawiam:0
K.
Możliwe, możliwe:)
UsuńNie ukrywam, że w haftowanie biskorniaczka włożyłam dużo serca... a sam haft krzyżykowy daje mi wiele radości...
Dziękuję za wszystkie miłe słowa:)
OdpowiedzUsuńBiskorniaczek cudny i krzyżyki też :) Aż zatęskniłam za spokojnym wyszywaniem, rozdzielaniem muliny, krzyżyk za krżyżykiem... :) A mój pierwszy haft krzyżykowy pozostawiał duużo więcej do życzenia :) To co Ty zaprezentowałaś to śliczności :) Pozdrawiam cieplutko :)
OdpowiedzUsuńBardzo ładny debiut ;)
OdpowiedzUsuńJa też od niedawna zaczęłam krzyżykować i baaaardzo mi się podoba takie dzierganie :)
Pozdrawiam!!!