Nikt nie zaprzeczy, że pogoda za oknem na pewno sprzyja dwóm rzeczom: suszeniu prania i kiszeniu ogórków małosolnych. To też ostatnimi czasy piorę i kiszę. O ile kiszenie to sama przyjemność, o tyle prasowanie sterty wypranych rzeczy, które schną przy tej aurze błyskawicznie, już niekoniecznie.
Uwielbiam ogórki małosolne, począwszy od zakupów na Starym Kleparzu, układaniu ich w słoju, obserwowaniu jak dzień po dniu kipią i kisną, jak pachną, nie mówiąc już o konsumowaniu. Najbardziej lubię takie ukiszone z wierzchu, a w środku jeszcze surowe.
A Wy zaczęłyście już sezon ogórkowy?
Może masz jakiś dobry przepis na ogórki małosolne. Ten od mojej mamy jest jakis taki... Hm... sama nie wiem. Czegoś mi w nim brakuje.
OdpowiedzUsuńok. 1 kg ogórków, najlepiej małych
Usuń1 l wody
1 kopiata łyżka soli
pół główki czosnku
1-2 łodygi kopru
Przepis na słoik o poj. 1,7 litra
Z takim przepisem sezon ogórkowy nie zaginie:)
UsuńTaaaaak . Takie niedokiszone. Mniamciu.Ja czekam na swoje. Dziś zerwałam pierwszego i schrupałam od razu ale kisić też będę. A na prasowanie to mi szkoda czasu :-).Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńJuż ładnych parę lat nie robię przetworów, ale moje ulubione ogorki to takie maciupeńkie w zalewie octowej. Teraz kibicuję mamie;) Narzeka biedna, że jej za bardzo ogórki obrodziły w tym roku i już ma za dużo....
OdpowiedzUsuńA ja dostałam ogórki od mamy, za niedługo będą idealnie leciutko ukiszone, i co najważniejsze pochodzą z własnego ogródka :)
OdpowiedzUsuńZa małosolnymi nie przepadam wolę te co gębę wykrzywiają:)
OdpowiedzUsuńJa jeszcze nie zaczęłam ale wiem że już u babci sporo się pojawiło więc pewnie w weekend popędzę i się zacznie!!!!
OdpowiedzUsuńteż nie jestem fanką prasowania, zazwyczaj zabieram się, jak już trzy sterty leżą :)
OdpowiedzUsuńoj tak,oj tak,ogóreczki małosolne mmmmm pyszota,ale prasowani w upał oj to beee
OdpowiedzUsuńpozdrawiam Jadzia :)
Nie ma to jak ogóreczki małosolne, pychota!!!Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńwczoraj wieczorem pierwsze ogóry trafiły do słoika. dziś nie mogłam się powstrzymać i wtryniłam już 2 :D
OdpowiedzUsuńWitaj!
OdpowiedzUsuńJa jeszcze kiszenia nie zaczęłam, ale niedługo się wezmę, bo to jedyne przetwory jakie robię. Reszta różności w słoikach po prostu nie schodzi, więc od kilku lat zaprzestałam robienia kiszonek.
Dziękuję za wizytę na moim blogu i za udział w candy.
Z pozdrowieniami
Monika